poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Wesele w Hotelu Nowodworskim w Legnicy - krótka relacja oczami gościa ;)

Na wstępie chciałabym nadmienić, że niniejszy artykuł powstał w całości z mojej inicjatywy i opisuje w nim swoje subiektywne odczucia. Pozwoliłam sobie zaczerpnąć zdjęcia ze strony internetowej Hotelu Nowodworskiego: http://www.hotelnowodworski.pl/

Dziś o jedzeniu będzie niewiele, ale będzie - w końcu blog jest kulinarny! Tak się złożyło, że byłam ostatnio na przyjęciu weselnym w Hotelu Nowodworskim. Czasami bywa tak, że idziecie na wesele i jest pełno drobnych szczegółów, które działają Wam na nerwy... I generalnie bawicie się dobrze, ale... I właśnie na weselu w Hotelu Nowodworskim żadnych "ale" nie było. Dlatego chciałabym o tym miejscu napisać dziś parę słów.

Źródło zdjęcia:  http://www.hotelnowodworski.pl
Pozornie na pierwszy rzut oka, gdybym szukała miejsca na przyjęcie, pomyślałabym, że to kiepska propozycja. Hotel przy ruchliwej ulicy, zaraz obok stacji benzynowej... ale jak to często bywa i w tym przypadku "pozory mylą"! Zarówno wnętrze, jak i przestrzeń na dworze należąca do hotelu są świetnie zaplanowane i dzięki temu ulicy nie widać, otacza nas zieleń i jest naprawdę cicho i przyjemnie. Dzieci również znajdą coś dla siebie: duży trawnik, żeby się wybiegać i plac zabaw.

Najedzeni goście są kluczem do dobrej zabawy;), a jedzenie trzeba przyznać było pyszne. Nie zdążyłam nawet obfotografować, bo tak szybko znikało z półmisków, że musiałam wywalczyć dla siebie jakiś dobry kąsek;) Pyszny domowy rosołek, domowe i wykwintne dania główne, a do tego pięknie ozdobione przystawki (z których oczywiście musiałam wyjeść połowę dekoracji, bo były wykonane z owoców, a ja żadnego na talerzu nie zostawię!). Niestety nie udało mi się zdobyć ani odrobiny "czegoś" z boczkiem i kurkami - rozeszło się tak szybko, że nawet nie zdążyłam zauważyć co to było ;) Do tego do wyboru surówki oraz puree, kluseczki śląskie, ziemniaczki zapiekane. Każdy znalazł coś dla siebie.

Najbardziej zachwyciło mnie wnętrze samej restauracji. Świetnie urządzone z "szacunkiem" dla starego budynku, który kiedyś należał do kompleksu pałacowego. Jeśli dobrze kojarzę fakty zrujnowany pałac stoi obok i niestety nikogo pewnie nie stać, żeby go tak pięknie odremontować. A szkoda. W każdym razie restauracja hotelu jest pięknie odrestaurowana. Zachwyca zwłaszcza sufit ze starych cegieł, który nadaje wnętrzu klimat. Wszelkie elementy wystroju są pięknie dobrane i uzupełniają całość. A ja uwielbiam takie wnętrza, więc byłam zachwycona :)

Źródło zdjęcia:  http://www.hotelnowodworski.pl
A następnego dnia poprawiny - grill na świeżym powietrzu... znowu mięsko i mnóstwo dodatków do wyboru - chociaż jestem fanką grilla "tradycyjnego" z węglem lub brykietem, a nie wygodniejszych "zamienników" ;) Ale mięsko mimo wszystko pyszne i świetnie przyprawione.

No i przemiła, a jednocześnie bardzo dyskretna i nie przeszkadzająca obsługa to również bardzo ważny element każdego przyjęcia, niekoniecznie weselnego.

Można było się najeść, można było się wytańczyć. Myślę, że to bardzo fajne miejsce na przyjęcie dla nie bardzo licznej grupy gości. Szkoda, że na stronie hotelu nie można przeczytać zbyt wiele o historii tego miejsca, bo chociaż w szkole nie lubiłam historii, lubię sobie coś przeczytać o starych budynkach...

3 komentarze:

  1. Ale dlaczego butelki z wodka staly na stolach,
    dlaczego obsluga nie nalewala do kieliszkow.
    Z tymi butelkami bylo troche prymitywnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście tak było, ale ja nie uważam, żeby to było prymitywne. Byłam w tym roku na trzech weselach i na żadnym kelner nie stał nade mną z butelką. Jeśli o mnie chodzi, zupełnie mi to nie przeszkadza, że goście sami sobie dolewają wódki. Gorzej jakbym miała sama zasuwać po kotlet ;)

      Usuń
  2. Jest to straszna tradycja jaka panuje w Polsce,prawie na kazdym przyjeciu
    butelki na stole,w zadnym kraju na swiecie tak sie wodki nie podaje.
    Wodka i inne napoje sa podawane przez kelnera lub gospodarza domu,co to przyjecie gdy na stole stoi flacha a ludzie sami dolewaja ,gdzie jest wasza Polska goscinosc?

    OdpowiedzUsuń

Wypróbowałeś przepis? Zostaw komentarz, daj znać mi i innym Czytelnikom, co sądzisz :) Dziękuję!