poniedziałek, 27 stycznia 2014

Sernik z orzechową bezą (Ewy Wachowicz)

Sernik z orzechową bezą -  na delikatnym, kruchym spodzie, z pyszną masą serową

Właściwie przepis inspirowany sernikiem Ewy Wachowicz, bo jednak sporo rzeczy zdecydowałam się zmienić. Piekłam go dwa razy, pierwsza wersja bardziej była zbliżona do oryginału, z drobnymi zmianami. Drugą przerobiłam już całkowicie po swojemu. Bardzo lubię przepisy pani Ewy, jednak ten trochę mnie rozczarował, a zwłaszcza to jak ktoś wklepał go na jej oficjalną stronę, bo co innego na filmie, a co innego w tekście. 


Po pierwsze - brak dwóch żółtek na liście składników do spodu - w efekcie ciasto nie chciało się kleić, pomogłam mu kwaśną śmietaną. Po drugie opis przygotowania masy serowej, na filmie mamy dwa etapy miksowania, w tekście wszystko wrzucamy razem do miski i miksujemy. O cukrze waniliowym na liście składników też ktoś zapomniał. Po trzecie czas pieczenia - na filmie ok. półtorej godziny, w tekście godzina i dwadzieścia minut, ale podobny, nie czepiajmy się. Film znalazłam i obejrzałam po upieczeniu pierwszego ciasta, liczyłam na to, że zobaczę jak wygląda przekrojone, niestety nie zobaczyłam. Chodzi mi głównie o bezę, która mimo, że piekłam ciasto krócej, zmniejszyłam temperaturę i na koniec wyłączyłam górną grzałkę i tak wyszła ciemnobrązowa, jakby lekko przypalona (na końcu znajdziesz zdjęcie pierwszej wersji ciasta).

Ponieważ jednak sam pomysł na taki sernik jest bardzo fajny, postanowiłam zrobić drugie podejście. Przeliczyłam składniki na kilogram sera, a w stosunku do oryginalnego przepisu zmniejszyłam ilość cukru, pozbyłam się szklanki mleka i szklanki (!!) oleju. Sernik jest trochę "lżejszy", jeśli chodzi o kaloryczność i czuć było w smaku, że jest zdecydowanie mniej tłusty. Poza tym najpierw go podpiekłam, dopiero pod koniec wyłożyłam na niego bezę (w oryginale trzeba było zrobić to od razu na płynną, nieupieczoną masę) - dzięki temu nie przypaliła się i była lekko chrupiąca. Ale to nie koniec zmian :) Z bezy wyrzuciłam mąkę i bułkę tartą - moja była przez to dużo niższa, jednak smaczniejsza - bardziej wyczuwalny był smak orzechów. Znajomi, którzy jedli ciasto w oryginalnej wersji, nawet nie zorientowali się, że w bezie są orzechy! 

Po tym przydługim wstępie dodam jeszcze tylko, że miałam w planach opublikować oba przepisy, jednak ostatecznie zdecydowałam się na swój :) Jeśli kogoś zainteresuje oryginalny przepis, znajdzie go tutaj - na stronie pani Ewy Wachowicz. 

(szklanka = 200 ml)
Składniki na spód: 

- 300 gramów mąki (użyłam krupczatki)
- 70 gramów cukru pudru
- 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
- 100 gramów masła
- 1 łyżka smalcu
- 1 jajko
- 2 żółtka

Składniki na masę serową (w temp. pokojowej):

- 1 kilogram sera białego z wiaderka (lub dwukrotnie zmielonego)
- 2/3 szklanki cukru
- opakowanie budyniu waniliowego z cukrem (60 gramów)
- 200 gramów śmietanki 30%
- 2 całe jajka
- 3 żółtka

Składniki na bezę:

- 5 białek
- szczypta soli
- 125 gramów cukru
- 125 gramów zmielonych orzechów (w oryginale włoskie, użyłam "miksu")

Opcjonalnie: 

- cukier puder i orzechy do dekoracji

Przygotowanie: 

1. Rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni. W misce mieszamy mąkę z proszkiem do pieczenia i cukrem pudrem, dodajemy pokrojone masło i smalec, porządnie siekamy. Następnie dodajemy jajko i żółtka i zagniatamy krótko ciasto (tylko do uzyskania jednolitej kulki). Ciasto możesz rozwałkować, jeśli chcesz, żeby spód był równy. Ja po prostu wykleiłam nim spód blaszki, wyłożonej papierem do pieczenia. Wstawiamy do gorącego piekarnika na 10 minut, żeby się podpiekł.

2. Przygotowujemy masę serową. W dużej misce (pod koniec masa będzie pryskać) ucieramy chwilę jajka i żółtka z cukrem, dodajemy budyń, następnie ser. Na koniec wlewamy śmietankę (wersja szybka). Sernik będzie bardziej puszysty, jeśli śmietankę najpierw ubijesz w osobnym naczyniu, a później delikatnie wymieszasz łyżką z masą serową (wersja bardziej pracochłonna).

3. Przelewamy masę serową na podpieczony i lekko wystudzony spód i wstawiamy ponownie do piekarnika na ok. 50 minut. Chwilę przed końcem tego czasu zabieramy się za przygotowanie bezy.

4. Białka ubijamy z solą na sztywną pianę, następnie utrwalamy cukrem - dodajemy go stopniowo, po łyżce, cały czas miksując. Piana powinna być sztywna i błyszcząca. Wsypujemy orzechy, delikatnie mieszamy łyżką. Zmniejszamy temperaturę w piekarniku do 160 stopni.

5. Wysuwamy sernik z piekarnika (będzie jeszcze jak galareta), wykładamy na wierzch orzechową pianę. Pieczemy jeszcze ok. 20 minut, aż wierzch ładnie się zarumieni.

Sernik kroimy i podajemy po całkowitym wystudzeniu.





"Moja" beza mimo, że piekła się krócej jest niska, za to chrupiąca i orzechowa :)


A to sernik upieczony wg oryginalnego przepisu (choć przyznaję, że już za pierwszym razem zmniejszyłam ilość oleju) - beza jest wysoka, jednak nie była ani chrupiąca, ani specjalnie "orzechowa"

3 komentarze:

  1. Wygląda jak kremówka - pyszne ciasteczko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pysznosci,na sw.robilam inny chyba puszysty P.sernik byl pyszny choc nie tak puszysty jak u Pani???, wsz. Zrobilam wg.przepisu, nie wazne byl pyszny,ten tez postaram sie zronic,intryguje mnie ta orzechowa pianka,pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Wypróbowałeś przepis? Zostaw komentarz, daj znać mi i innym Czytelnikom, co sądzisz :) Dziękuję!