Są takie sytuacje, że człowiekowi szczęka, cycki i inne rzeczy opadają, siada i zastanawia się czy to możliwe, że to się dzieje naprawdę? Przecież to chore, idiotyczne... i tak niewiele trzeba było, żeby wszystko potoczyło się inaczej. Ale kiedy nic od nas nie zależy, pozostaje tylko się śmiać, bo załamywać albo denerwować się nie opłaca. Szkoda zdrowia, nerwów... ;) Pamiętajcie o tym!
Dziś kolejny przepis na pieczoną rybę... lubię pieczoną, bo jest taka delikatniejsza od usmażonej. No i nie trzeba przewracać każdego kawałka na tej patelni, wrzucasz przyprawioną do piekarnika, wyciągasz i już.
Składniki:
- ok. 500 g filetów z tołpygi ze skórą
- 3 łyżki oliwy z oliwek
- 3 ząbki czosnku (2 do marynaty +1 do masła)
- świeży lub suszony koperek do marynaty
- czubata łyżeczka posiekanego, świeżego koperku do masła
- 60 g miękkiego masła (u mnie solone, ale może być zwykłe i szczypta soli)
- ziemniaki (ilość wg uznania)
- sól, pieprz
Przygotowanie:
1. Do oliwy z oliwek dodajemy dwa wyciśnięte przez praskę lub drobno pokrojone i rozgniecione ząbki czosnku, a także koperek, odrobinę pieprzu i soli.
2. Rybę maczamy dokładnie w marynacie i odstawiamy w przykrytej miseczce (wraz z marynatą) do lodówki.
3. Do masła dodajemy wyciśnięty ząbek czosnku i koperek. Zwykłe masło solimy do smaku. Możesz szprycą wycisnąć ozdobne wzorki na talerzu.
4. Obieramy ziemniaki i gotujemy je w osolonej wodzie tak, żeby były prawie miękkie.
5. Wystudzone ziemniaki kroimy w plasterki, odlewamy do nich całą marynatę z ryby i mieszamy. Wysypujemy na blaszkę wyłożoną folią aluminiową i wstawiamy do rozgrzanego do 220 stopni piekarnika.
6. Kiedy ziemniaki zaczną się rumienić dokładamy rybę (można ją jeszcze delikatnie posolić, w zależności od tego, jak dużo soli było w marynacie) na tą samą blaszkę. Pieczemy jeszcze około 15 - 20 minut. Jeśli ziemniaki będą rumienić się zbyt mocno zmniejszamy temperaturę (spokojnie nawet do 180 stopni).
Nie jadłam jeszcze nigdy tołpygi. Ładnie ją podałaś z tymi ozdobnymi masełkowymi kleksami.
OdpowiedzUsuńTołpyga jest trochę podobna do karpia może, ale mniej tłusta. Nie wiem tylko czy jest zdrowa, szukałam czegoś na ten temat w internecie i nie za wiele mi się udało znaleźć...
UsuńJak mniej tłusta to już jej na plus. Jak ją gdzieś zobaczę to kupię na spróbę, zaintrygowałaś mnie :)
Usuńnono rybka pierwsza klasa ;) i to masełko czosnkowe mmm :)
OdpowiedzUsuńObiad świetny:-) Wygląda cudnie:-)
OdpowiedzUsuńmmmm pychota ryba już mi się przypominają wakacje w Łebie :)
OdpowiedzUsuńWprawdzie cycki mi nie opadaja i nie opadną nigdy( bo ich nie mam), ale i tak przepis świetny :) Wypróbuję go jeszcze dzisiaj :)
OdpowiedzUsuń