piątek, 18 stycznia 2013

Warsztaty kulinarne i obiad u Roberta Sowy :)

Robert Sowa potrafi pięknie opowiadać
o wyczarowanych na naszych talerzach potrawach
Bardzo się ucieszyłam, kiedy dostałam zaproszenie z portalu Polska Gotuje na warsztaty kulinarne. Moja radość była tym większa, że ich tematyką były mięsa, czyli coś co w mojej kuchni gości najczęściej. Nigdy wcześniej nie byłam na tego rodzaju imprezie i muszę w tym miejscu oddać cześć i chwałę Biedronce, która napisała cudowny poradnik [klik] dla takich żółtodziobów jak ja :) Jeśli kiedyś będziecie wybierać się na warsztaty, zajrzyjcie do niego koniecznie!

Warsztaty rozpoczęły się w restauracji "Sowa i przyjaciele" przy ulicy Gagarina 2 w Warszawie. Od pierwszego wejrzenia zakochałam się w wystroju jej wnętrza! Połączenie elegancji i ciekawych, ale nie narzucających się dodatków to coś, co do mnie przemawia najbardziej. Przez dwie godziny degustowaliśmy pyszne potrawy, o których bardzo szczegółowo opowiadał Robert Sowa we własnej osobie. Był również na tyle uprzejmy, że napisał dla mnie dedykację w swojej książce "Życie kocha jeść".

Przy okazji dziękuję Gosi i Piotrkowi za to, że wytrzymali ze mną cały wieczór, zorganizowali łóżko i moje ulubione "wsiowe" jajka od Gosi mamy na śniadanie:) Cieszę się, że wreszcie mogliśmy się spotkać!!

Zanim pokażę Wam te wszystkie oszałamiające potrawy, chciałabym zaprezentować coś, co zachwyciło mnie najbardziej:) Wszyscy delektowali się oliwą, a ja głupia nie mogłam napatrzeć się na to cudeńko... wiem, wiem że to mało kulinarne, ale po prostu nie mogłam nie pokazać Wam tego zdjęcia:) 

A teraz już grzecznie streszczam, co jedliśmy :) 


Na zdjęciu powyżej polędwiczka - mój absolutny hit! Potrawa idealna. Jeśli dobrze zapamiętałam  została przygotowana metodą sous vide, niestety raczej nie do odtworzenia w warunkach domowych. 



Hit numer 2 to jagnięcina. Przepis pojawi się wkrótce na blogu :) Przy każdej potrawie było słychać pełne zachwytu "ochy i achy" :)  Równie pyszne były:




Następnego dnia przygotowywaliśmy podobne potrawy sami. Niestety, jeśli chodzi o stylizację potraw jestem jeszcze lata świetlne w tyle za koleżankami blogerkami i moje potrawy na talerzu niestety nie wyglądały tak pięknie i efektownie, jednak mimo wszystko prezentuje efekty moich starań :) Może następnym razem uda mi się dostać na jakieś warsztaty właśnie z zakresu stylizacji potraw? ;)

Wkrótce możecie spodziewać się na blogu przepisów inspirowanych właśnie potrawami z warsztatów!


PS. Pierwszy raz w życiu smakował mi szpinak! Czy to znaczy, że dorastam?:D 

4 komentarze:

  1. Warsztaty były wspaniałe ;) Bardzo się cieszę, że Cię poznałam :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tez się wybieram na warsztaty kulinarne w sobotę i jestem pełna entuzjazmu i oczekiwań.

    OdpowiedzUsuń
  3. Twoje stylizacje są naprawdę zachęcające, nie rozumiem samokrytyki Ewo;-). Ja byłam tak zaaferowana samą knajpą. pierwszym pobytem na warsztatach i całą otoczką, że tych pięknych storczyków nawet nie widziałam;-(

    OdpowiedzUsuń
  4. Twoje dekoracje potrawy są równie piękne :) Warsztaty musiały być super.

    OdpowiedzUsuń

Wypróbowałeś przepis? Zostaw komentarz, daj znać mi i innym Czytelnikom, co sądzisz :) Dziękuję!