Warsztaty rozpoczęły się w restauracji "Sowa i przyjaciele" przy ulicy Gagarina 2 w Warszawie. Od pierwszego wejrzenia zakochałam się w wystroju jej wnętrza! Połączenie elegancji i ciekawych, ale nie narzucających się dodatków to coś, co do mnie przemawia najbardziej. Przez dwie godziny degustowaliśmy pyszne potrawy, o których bardzo szczegółowo opowiadał Robert Sowa we własnej osobie. Był również na tyle uprzejmy, że napisał dla mnie dedykację w swojej książce "Życie kocha jeść".
Przy okazji dziękuję Gosi i Piotrkowi za to, że wytrzymali ze mną cały wieczór, zorganizowali łóżko i moje ulubione "wsiowe" jajka od Gosi mamy na śniadanie:) Cieszę się, że wreszcie mogliśmy się spotkać!!
Zanim pokażę Wam te wszystkie oszałamiające potrawy, chciałabym zaprezentować coś, co zachwyciło mnie najbardziej:) Wszyscy delektowali się oliwą, a ja głupia nie mogłam napatrzeć się na to cudeńko... wiem, wiem że to mało kulinarne, ale po prostu nie mogłam nie pokazać Wam tego zdjęcia:)
Na zdjęciu powyżej polędwiczka - mój absolutny hit! Potrawa idealna. Jeśli dobrze zapamiętałam została przygotowana metodą sous vide, niestety raczej nie do odtworzenia w warunkach domowych.
Hit numer 2 to jagnięcina. Przepis pojawi się wkrótce na blogu :) Przy każdej potrawie było słychać pełne zachwytu "ochy i achy" :) Równie pyszne były:
Następnego dnia przygotowywaliśmy podobne potrawy sami. Niestety, jeśli chodzi o stylizację potraw jestem jeszcze lata świetlne w tyle za koleżankami blogerkami i moje potrawy na talerzu niestety nie wyglądały tak pięknie i efektownie, jednak mimo wszystko prezentuje efekty moich starań :) Może następnym razem uda mi się dostać na jakieś warsztaty właśnie z zakresu stylizacji potraw? ;)
Wkrótce możecie spodziewać się na blogu przepisów inspirowanych właśnie potrawami z warsztatów!
Wkrótce możecie spodziewać się na blogu przepisów inspirowanych właśnie potrawami z warsztatów!
PS. Pierwszy raz w życiu smakował mi szpinak! Czy to znaczy, że dorastam?:D
Warsztaty były wspaniałe ;) Bardzo się cieszę, że Cię poznałam :P
OdpowiedzUsuńJa tez się wybieram na warsztaty kulinarne w sobotę i jestem pełna entuzjazmu i oczekiwań.
OdpowiedzUsuńTwoje stylizacje są naprawdę zachęcające, nie rozumiem samokrytyki Ewo;-). Ja byłam tak zaaferowana samą knajpą. pierwszym pobytem na warsztatach i całą otoczką, że tych pięknych storczyków nawet nie widziałam;-(
OdpowiedzUsuńTwoje dekoracje potrawy są równie piękne :) Warsztaty musiały być super.
OdpowiedzUsuń