I tak... w sobotę rano odbyło się finałowe gotowanie, podczas którego powstało dziesięć smakowitych potraw. O tytuł BlogerChefa walczyło pięcioro zwycięzców półfinałów. Najpierw mieli za zadanie przygotować dowolną potrawę w ciągu godziny, a później w ciągu kolejnej godziny tworzyli potrawy z tajemniczych składników z czarnej skrzynki. Okazało się, że składniki były dosyć banalne (filet z kurczaka, suszone pomidory i feta), a co za tym idzie przygotowanie niebanalnych potraw, które spodobają się wymagającemu jury, było moim zdaniem jeszcze trudniejsze.
Później chwila napięcia... i werdykt jury: zwyciężczynią pierwszej edycji konkursu dla blogerów kulinarnych została... Marysia, czyli Gruszka z Fartuszka - jej kaczka zauroczyła jurorów, choć trzeba przyznać, że Ania (abitetoeat.pl) deptała jej po piętach.
Zwyciężczyni konkursu BlogerChef - Marysia, czyli Gruszka z Fartuszka. |
Po finałowych zmaganiach i lunchu podreptaliśmy wszyscy na konferencję... Świetnie słuchało się Magdy Tomaszewskiej-Bolałek, autorki książek "Tradycje kulinarne Japonii" i "Japońskie słodycze". Czułam się jakby ktoś opowiadał mi fascynującą bajkę :) Słodycze japońskie są jedyne w swoim rodzaju i niepowtarzalne i jeśli macie chwilę, to warto choć trochę zapoznać z tematem. Urzekła mnie również prelekcja przedstawicielki marki Old Poland o tym, jak powstają sery i jak trzeba się o nie troszczyć w pierwszych dniach ich "życia". Nie spodziewałam się, że tak pięknie można mówić o serze ;)
Dziewczynki zrobiły czekoladki z cudownymi dodatkami - były kwiaty, posypki, orzechy, suszone maliny... |
Pokaz "Zapomniane smaki lasu" poprowadził szef kuchni goszczącego nas Columna Medica. Słuchałam uważnie, ponieważ dostęp do sosen mam bardzo dobry. Każdy pewnie słyszał kiedyś o nalewce sosnowej (a ja nawet właśnie z nią eksperymentuję) czy syropie z młodych pędów sosny, ale jedliście kiedyś sosnowe lody?
Paweł Pyra (po prawej) - szef kuchni Columna Medica - przygotowuje tatara wędzonego dymem z trocin jabłkowych. |
W drugiej strefie odbywał się konkurs na najlepszy deser z herbatą Teekanne, grillowanie z Janem Niezbędnym, można było też spróbować szaszłyków zrobionych w Big Green Egg i napić się piwa z browaru Amber (wielka szkoda, że musiałam wracać samochodem!). Kucharze z Columna Medica pozwolili nam też zamieszać w swoim "kociołku" :)
A w przerwach szaleliśmy na placu zabaw... łatwo nie było :)
W strefie warsztatowej upiekliśmy pyszne biszkopty, brownie i inne słodkości, a do tego zrobiliśmy sobie lodowatą, mrożoną kawę :) A na koniec wisienka na torcie, na którą czekałam z niecierpliwością - warsztaty kuchni polskiej z Adamem Chrząstowskim. Podzieliliśmy się na pięć trzyosobowych zespołów, w których przygotowaliśmy pięć smakowitych potraw. Była perliczka, kulebiak, chłodnik i okrasa z pstrąga... wszystko przepyszne, a przepisy na pewno pojawią się na blogu.
I niestety w ten sposób dzień dobiegł końca, zdegustowaliśmy te wszystkie pyszności i odjechaliśmy do domów :) Mam nadzieję, że wkrótce znajdzie się kolejna okazja do spotkania ze wszystkimi wspaniałymi osobami, które podczas tego weekendu poznałam! :)
Dziękuję organizatorom za zaproszenie na finał i gratuluję świetnej organizacji wydarzenia!
Pamiątkowym zdjęciom nie było końca :) |
Standard - Asia notuje, ja się podpieram ;) |
Naleśnik z serkiem, jagodami, malinami i poziomkami... |
Pamiątkowe zdjęcie, trzeba mówić ser i się uśmiechać ;) |
A tutaj wiórka ;) Jak tylko większość uczestników zniknęła i zrobiło się ciszej, wyszła na kolację ;) |
cieszę się, że miałam okazję Cię poznać!
OdpowiedzUsuńjesteś wspaniałą osóbką, taką radosną i uśmiechniętą.
bawiłam się tam świetnie!
Pozdrawiam.
Fajna relacja, tylko żal, że nie mogłam przyjechać - trochę za daleko, no i miałam już plany warsztatów:-) Pozdrawiam serdecznie:-)
OdpowiedzUsuńFajnie było się znowu spotkac. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBartek
Było fantastycznie :) brakowało tylko czasu na rozmowy i na to aby wszystkich lepiej poznać.
OdpowiedzUsuń