czwartek, 11 lipca 2013

"Kasza na stół, na zdrowie, na co dzień" - relacja ze spotkania z cyklu "Lubię kaszę"

Zacznijmy od tego, że lubię takie spotkania. Otwierają mi oczy na to, jak wielu jeszcze rzeczy nie spróbowałam i jak fajnie można sobie jeszcze w kuchni poeksperymentować. Kasza na moim stole gości rzadko, a już manna na przykład kojarzy się totalnie źle. Ktoś, kiedyś, w jakimś przedszkolu (kiedy to było? i na jak długo zostało w mojej głowie?!) próbował mi to świństwo wcisnąć. Ble. I tak bez przekonania, na czubeczku łyżeczki spróbowałam deseru z kaszy manny... i cud! Może być dobra, jeśli jest dobrze przyrządzona...





W każdym razie na spotkanie z cyklu "Lubię kaszę" poszłam ze świadomością, że kasza kojarzy mi się tylko z gulaszem i sałatkami. I nadzieją, że Dorota Wdowińska-Rozbicka (autorka bloga: smakuje.blox.pl) mnie zaskoczy. Udało jej się :) Ale od początku...

Spotkanie było prowadzone "na dwa głosy". Dorota, która okazała się przesympatyczną osobą, gotowała i opowiadała jak cudne potrawy można wyczarować z kaszy, a w międzyczasie dietetyczka opowiadała o tym, jak ważna jest kasza w naszej diecie i ile możemy zyskać jedząc ją przynajmniej 2 - 3 razy w tygodniu.


Zaskoczyła mnie średnia wieku obecnych na spotkaniu - zazwyczaj podobne spotkania charakteryzują się dużą liczbą osób raczej młodszych, tymczasem kasza zainteresowała również bardzo dużo osób starszych, a nasza blogerska, zawsze najbardziej liczna grupa, tym razem stanowiła mniejszość. A dlaczego o tym piszę? Bo tak się zastanawiam, czy świadczy to o tym, że kasza interesuje raczej starszych i częściej jest obecna w ich diecie, a my młodzi zwyczajnie o niej zapomnieliśmy? Czy to tylko efekt wyboru sposobu informowania o wydarzeniu... Jak to jest? Często jecie kaszę? Przyznaję, że ja zdecydowanie zbyt rzadko. Pęczotto będzie od teraz regularnie pojawiało się na moim stole :) Może niekoniecznie jako danie główne, ale chociażby jako dodatek, zamiast "pyrów".

Pan miesza pęczotto - czyli takie jakby risotto, ale na bazie pęczaku. Moja miłość od pierwszego wejrzenia (pęczotto rzecz jasna, żeby nie było wątpliwości!:D) Tutaj m.in. z botwinką. 

O samych walorach kaszy rozpisywać się nie będę, bo długo by pisać. W każdym razie kaszę powinni jeść wszyscy, dzieci, dzieci, dzieci, panie, panowie, kobiety w ciąży, a także w okresie menopauzy, okularnicy (to ja, to ja!!), osoby o podwyższonym poziomie cholesterolu, itp. itd. Warto przy tym pamiętać, że różne rodzaje kaszy są bogate w różne związki, a jeśli chcecie zaczerpnąć na ten temat dokładniejszych informacji, to szczerze polecam stronę lubiekasze.pl.

Dorota opowiadała też jak można "przemycić" kaszę do potraw tak, aby np. dzieci czy panowie, którzy często widząc kaszę zachowują się jak dzieci, dostali swoją porcję pozytywnych substancji w kaszy zawartych i nawet się specjalnie nie zorientowali :) I tak kaszę dodajemy do sałatek (choć w tym przypadku można usłyszeć, że "dobra, ale po co ta kasza?"), można przygotować z niej placuszki i kotlety, jak również np. nadzienie do naleśników. Dwie łyżki kaszy manny możemy dodać do szarlotki, dzięki czemu soczyste jabłka nie spłyną nam na ciasto. Płatki owsiane natomiast będą doskonałym dodatkiem do owocowych koktajli w sezonie letnim (dzieci się nie połapią!) - dodajemy dwie łyżki ugotowanych płatków do owoców i miksujemy.

Na koniec spotkania mieliśmy przyjemność spróbować potraw, które przygotowała Dorota przy pomocy przesympatycznego kucharza (jak oni wspaniale kroją! nigdy nie mogę się napatrzeć!). Najbardziej zachwyciło mnie właśnie pęczotto, choć i sałatka na słodko z kaszą w roli głównej smakowała wyśmienicie. Restauracja Polka przygotowała również gołąbki z kaszą, wytrawną sałatkę, zawijasy oraz wspomniany deser z kaszy manny. Wszystko pyszne, ale pęczotto to mój numer jeden :) Na pewno wkrótce spróbuję je zrobić sama i podzielę się z Wami przepisem!

A tymczasem polecam kaszę :) Jedzcie - na zdrowie, na co dzień!


3 komentarze:

  1. Bardzo ciekawe spotkanie.Ja otrzymałam zaproszenie na warsztaty z panem Polanem z Lubię Kaszę,żałuję,że nie mogłam pojechać
    :(
    Mam nadzieję,że jeszcze będzie taka możliwość.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na takie warsztaty też bym się chętnie wybrała :) Z przyjemnością pozagłębiam się jeszcze w tajniki kaszy, na razie będę próbować w domowym zaciszu ;)

      Usuń
  2. Bardzo bardzo mi było miło, że wzięaś udział w spotkaniu i miło mi, że miałam okazję Cię poznać :)
    pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń

Wypróbowałeś przepis? Zostaw komentarz, daj znać mi i innym Czytelnikom, co sądzisz :) Dziękuję!