Tak już bywa, że czasami po weekendzie człowiek jest bardziej zmęczony niż przed :) Nawet jeśli prześpi pół niedzieli... Więc ku pokrzepieniu na drugie śniadanie orzeźwiająca sałatka jest dobrym rozwiązaniem... Doskonale uzupełnia poweekendowe braki witamin i mikroelementów ;)
Sałatka z selera naciowego to w mojej kuchni zupełna egzotyka :) Nie jest to warzywo pojawiające się u mnie często i nie kojarzy mi się z potrawami z kręgu "tradycyjne, rodzinne", a taką kuchnię lubię najbardziej :) Aczkolwiek eksperyment z sałatką uważam za udany i bardzo interesujący - charakterystyczny smak selera przełamany został jabłkiem, pestki dyni dodają chrupkości, a pikanterii całości dodają kiełki rzodkiewki. Całkiem intrygujące połączenie :)
Składniki:
- 1 seler naciowy
- 1 duże jabłko (lub dwa małe)
- 3 - 4 łyżki pestek dyni
- duża garść kiełków rzodkiewki
- 2 łyżki majonezu
- 2 łyżki gęstej śmietany 18%
- sól, pieprz
Przygotowanie:
1. Gałązki selera obieramy ze skórki (polecam instruktaż Pascala tutaj, bo seler ma "nity";)), myjemy. Kroimy w kawałki ok. 0,5 cm.
2. Jabłko myjemy. Można je obrać, ale nie trzeba - ze skórką nada sałatce fajnego koloru. Kroimy w paseczki podobnej wielkości do selera.
3. Dodajemy pestki i kiełki oraz majonez i śmietanę. Mieszamy, doprawiamy do smaku solą i pieprzem.
wspaniałe drugie śniadanko!
OdpowiedzUsuńpysznie wygląda:)
OdpowiedzUsuńPysznie i zdrowo ;)
OdpowiedzUsuńSałatka fajnie wygląda. Ja się przyznam, że nie mogę się zdecydować czy lubię selera naciowego czy nie :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń