Warsztaty odbyły się w Centrum Domowych Inspiracji, gdzie wszystkie sprzęty można obejrzeć, "pomacać", a nawet wypróbować w praktyce. Bardzo chętnie testowałyśmy zwłaszcza ekspresy do kawy ;) Tego dnia właśnie zrozumiałam, że dobry ekspres i dobra kawa, to zdecydowanie jedna z podstaw udanych warsztatów ;)
Szybkie ploteczki w kuluarach. Na zdjęciu od lewej: Kasia (Bake&Taste), ja i Ada (Pora Coś Zjeść). Autorką fotki jest Patrycja (Smakołyki Alergika) :) |
Ale do rzeczy... Po pierwsze i najważniejsze, pan Leszek okazał się fantastycznym człowiekiem, który potrafi pięknie opowiadać o fotografii, a oprócz tego doskonale przekazać swoją wiedzę i wszystko zaprezentować w praktyce. Mało tego pokazał nam mnóstwo trików i sztuczek, które można zastosować samemu w domu przy użyciu prostych domowych sprzętów, co jest szczególnie ważne, bo przecież mało która blogerka ma profesjonalne studio z oświetleniem itp itd. Okazuje się jednak, że wiele z akcesoriów można zastąpić prostymi, tanimi przedmiotami, a kasę odłożyć np. na profesjonalny aparat.
A tu proszę: profesjonalne lampy i tacka z pewnego znanego, szwedzkiego marketu meblowego ;) |
Taką oto fotkę udało mi się zrobić pod okiem Mistrza :) |
I jeszcze jedna :) |
Dodatkowo podczas warsztatów pod okiem Konrada Birka z restauracji "Sowa i przyjaciele" przygotowaliśmy lunch i deser.
A tutaj proces przygotowania tych oto... |
... pięknych deserów :) |
Było więc coś dla ducha i coś dla ciała :) Jako pierwszy na stół trafił grillowany camembert z orzechami, bakaliami i konfiturą figową. Jednak w wydaniu na słodko, to nie jest mój numer jeden ;)
Sałatka z rukoli z plastrami pieczonej polędwicy wołowej w ziołach z sosem miodowo-balsamicznym. Zdecydowanie można określić jednym słowem: "mniam" :)
Zjedliśmy również pieczonego łososia podanego na sosie ogórkowym z czerwonym kawiorem. Co ciekawe sos przyrządzony był z ogórków kiszonych, co nadawało potrawie niezwykłego charakteru.
I zdecydowanie najlepsze na koniec. Deser serka mascarpone, z dodatkiem mnóstwa sezonowych owoców :) Bałagan według Mistrza bardzo niefotogeniczny, natomiast jeśli chodzi o smak - niewątpliwie rewelacyjny :)
A na koniec pamiątkowe fotki, autografy i wio do domu :) Nawet szybko, choć w Warszawie nietrudno zabłądzić... można jechać i jechać, a znaków żadnych... cud, miód, ale autostrada jest!
"Radość fotografowania" to książka, której jednym z autorów jest Leszek Szurkowski. A na zdjęciu mój egzemplarz z autografem :) |
Ech, zazdraszczam i tyle ;-)
OdpowiedzUsuńI ja też zazdroszczę...;-)
OdpowiedzUsuńSuper sprawa! Szkoda, że mnie tam nie było :( https://duszynska.com.pl/
OdpowiedzUsuń