Również to czy użyjesz czekolady gorzkiej, mlecznej czy białej zależy tylko od Ciebie! Możesz też użyć trochę czekolady ciemnej, wstawić ją na kilkanaście minut do lodówki i kiedy już trochę stężeje dodać czekoladę białą. A nawet narysować wzorki, szlaczki, serduszko :) Czego chcieć więcej?
A najlepsze jest to, że nie potrzebujesz żadnych specjalnych foremek! Wystarczy miękkie, plastikowe pudełeczko po jogurcie (kto powiedział, że czekolada nie może być okrągła?), margarynie, serku itp.
Idealnie jeśli masz termometr kuchenny i możesz "utemperować" czekoladę. Jeśli go nie masz warto zrobić to na oko, żeby czekolada była chrupiąca. Jeśli zwyczajnie ją rozpuścisz będzie się szybko topić i rozpływać w ustach, będzie też matowa, a nie błyszcząca. Nieutemperowaną czekoladę (lub jeśli robisz to na oko) trzeba przechowywać w lodówce i nie może leżeć w niej zbyt długo.
Nie podam Ci również dokładnych proporcji składników, bo wszystko zależy od wielkości użytych foremek. Bakalie mogą być wymieszane z czekoladą i nie będzie ich widać lub wrzucone na wierzch, będą wtedy wystawać (różnicę widać na zdjęciu).
Ja do gorzkiej czekolady dodałam 1/3 łyżeczki ostrej papryki i choć strasznie bałam się tego eksperymentu, efekt jest ciekawy:) Czekolada jest słodka, a po chwili czuć lekki, ostry posmak.
Składniki:
- ulubiona czekolada (np. 1 lub 2 tabliczki)
- dowolne bakalie w niewielkiej ilości (ja np. do czekoladki, którą widzisz na zdjęciu pokroiłam jedną suszoną figę i kilka migdałów)
Dodatkowo potrzebujesz:
- jeden większy lub kilka niewielkich pojemników z cienkiego plastiku.
Przygotowanie:
1. Czekoladę bardzo powoli rozpuszczamy w kąpieli wodnej - na garnku z wodą ustawiamy miseczkę, która powinna dokładnie zakryć cały garnek, żeby do czekolady nie przedostawała się para wodna. Ja prawie od razu wyłączyłam gaz i włączałam go od czasu do czasu tylko na krótką chwilę, żeby woda znowu się podgrzała. Czekolada powinna rozpuszczać się naprawdę powoli.
2. Aby utemperować czekoladę należy podgrzać ją do 45 - 48 stopni. Ja sprawdzałam paluszkiem;) Ważne, żeby jej nie przegrzać. Kiedy czekolada była troszkę cieplejsza od temperatury ciała wyłączyłam i zaczęłam studzić - wystudzona powinna mieć 21 stopni. Kiedy już wydawała się odpowiednio chłodna podgrzałam ją ponownie delikatnie (w teorii do ok. 31 stopni).
3. Dodajemy do czekolady bakalie i przelewamy ją do foremki lub najpierw przelewamy samą czekoladę, a później układamy bakalie (w zależności od tego, jakiego efektu oczekujesz).
4. Wstawiamy czekoladę do lodówki na przynajmniej 1 - 2 godziny. Po tym czasie można ją delikatnie wyciągnąć z foremek. Jeśli są z giętkiego plastiku łatwiej je wyciągnąć.
I gotowe! Prawda, że proste?
Ale apetyczna :)
OdpowiedzUsuńBardzo domowa; kupiona w sklepie, roztopiona, przelana do innej foremki. :]
OdpowiedzUsuńFakt, może źle dobrałam słowa. Ale zamierzenie było takie, żeby sobie ją 'napakować' ulubionymi dodatkami. Ale może może to jest dobry pomysł, żeby spróbować zrobić czekoladę od początku:)
UsuńPodziwiam za chęci, mi by się nie chciało;-) Wygląda apetycznie :-)
OdpowiedzUsuńJuż mówiłam, że pyszności ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa opcja, ja nie jestem wybredna i jem czekoladę pod każda postacią...ale...może kiedyś spróbuję:)
OdpowiedzUsuńCudowna!
OdpowiedzUsuńChciałam się dowiedzieć ile może taka czekoladka leżeć?