poniedziałek, 18 marca 2013

"Kempingowa książka kucharska" - recenzja

Kto mnie zna ten wie ile czasu spędzam w "warunkach kempingowych". Butla z gazem i grill to moje ulubione kuchenki latem:) A karkówka z grilla, nawet jeśli za każdym razem jest w innej marynacie, może się szybko znudzić:) Serio.

Tak więc "grillowałam" już np. camemberty, jabłka, ryby, ziemniaki, najróżniejsze szaszłyki, a nawet zapiekankę.  Na dwupalnikowej kuchence, w jakie wyposażone są przyczepy czy żaglówki raczej trudno szaleć z dwudaniowymi wyszukanymi obiadami. I muszę przyznać, że "Kempingowa książka kucharska" pozytywnie mnie zaskoczyła. Zupełnie czego innego się spodziewałam.

Autorzy skatalogowali przepisy w nieszablonowy sposób:

Rozdział 1 - Krótkie wypady
Rozdział 2 - Na plaży
Rozdział 3 - Na wsi
Rozdział 4 - Imprezy i przyjęcia

Przykładowy jadłospis dla młodszych dzieci:
śniadania, obiady i kolacje na weekend na plaży.
W każdym rozdziale znajdziemy trzy jadłospisy (śniadania, obiady i kolacje) - dla młodszych dzieci, dla starszych dzieci i dla wegetarian. I tak się tylko zastanawiam, gdzie w tym wszystkim dorośli nie-wegetarianie? Być może autorzy uznali, że całe życie jesteśmy dziećmi?;) A tak serio - dorośli odnajdą się w każdym z jadłospisów. Dodatkowo do każdego zestawu opracowana została lista zakupów.

Czym zaskoczyła mnie książka? Ciekawym podejściem do jedzenia na kempingu. Zamiast steków i szaszłyków mamy tu całkiem przyzwoity zestaw potraw z całego świata. Inspiracje chińskie, śródziemnomorskie, hiszpańskie... Choć niektóre składniki na biwaku w Polsce mogą okazać się trudne do zdobycia (nie ma rzeczy niemożliwych!) lub drogie - np. 2 kg małżów w Bieszczadach;) Hiszpańska paella, chiński omlet, satay z kurczaka z sałatką azjatycką, grillowane ćwiartki ananasa, egipska szakszuka czy jajecznica po indyjsku to tylko niektóre "światowe" przykłady :)

Potrawy prezentowane w książce są przystosowane do warunków "biwakowych", czyli możliwe do przyrządzenia na grillu lub jednopalnikowej kuchence, a co za tym idzie nie generują też sterty naczyń do zmywania! Poszczególne przepisy będą ciekawą propozycją nie tylko na kempingi, ale i na wyjazdy na narty, a nawet imprezy w ogrodzie czy po prostu szybkie, domowe obiady.

Danie obiadowe - sycąca sałatka z wołowiną.
Uwagi? Niektórzy z Was zdążyli się pewnie już zorientować, że mam zboczenie na punkcie jakości tłumaczenia, a ta niestety pozostawia tutaj wiele do życzenia. Dłuższe fragmenty tekstu, mimo że zawierają ciekawe i praktyczne porady, czyta się czasami po prostu źle.

Celem autorów było stworzenie praktycznego poradnika - lista zakupów i konkretne menu na daną wyprawę, a nawet lista sprzętu, który warto ze sobą zabrać! Pamiętajmy jednak, że każdy ma jakiś swój kulinarny gust i podejdźmy do tego z głową.

Dla mnie ważna rzecz, której można się z tego poradnika nauczyć to PLANOWANIE - coś czego absolutnie nie ogarniam. Jest już po 12.00, a ja jeszcze nie wiem, co zrobię dzisiaj na obiad, a co dopiero jutro czy pojutrze!:) Kemping w moim przypadku to już totalna improwizacja... i jak możecie się domyślić, często się okazuje, że jakiegoś składnika brakuje ;)

Na pewno wygospodaruję miejsce w przyczepie na "Kempingową książkę kucharską" - zwłaszcza, że format jest do tego przystosowany! Od czasu do czasu będę czerpać z niej inspiracje, które będą świetnym urozmaiceniem kempingowej kuchni!


Autorzy: Tiff i Jim Easton
Tytuł: "Kempingowa książka kucharska. Smakowite przepisy dla całej rodziny"
Cena: 29.90 zł (na stronie Wydawnictwa)

Książkę zrecenzowałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa: 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wypróbowałeś przepis? Zostaw komentarz, daj znać mi i innym Czytelnikom, co sądzisz :) Dziękuję!