Jakiś czas temu miałam okazję uczestniczyć w zorganizowanym przez Fundację Włosko-Polską InteRe. Spotkanie poprowadzili przedstawiciele firmy Terravecchia, zajmującej się produkcją oliwy z oliwek, która była tematem przewodnim spotkania. I choć bohaterka dotarła do nas trochę zmarznięta, ogrzaną ciepłem dłoni udało się również zdegustować - bo oliwa jak wino - degustowana powinna być w odpowiedniej temperaturze, a zaczynamy od zapachu :)
Przesympatyczni Włosi przekazali nam sporo informacji na temat oliwy, a ja skrzętnie notowałam - a robienie notatek nigdy nie było moją mocną stroną! Ale dziękuję wszystkim, którzy w szkole uprzejmie pożyczali mi swoje;)
Moja wiedza na temat oliwy była bardzo uboga i na spotkaniu dowiedziałam się wielu naprawdę ciekawych rzeczy. A to kilka, które wydały mi się najciekawsze...
1. Prawdziwa, najwyższej jakości oliwa wytłaczana jest mechanicznie - począwszy od miażdżenia, poprzez wyciśnięcie soku, na oddzieleniu oliwy od wody kończąc. W ten sposób ze 100 kg oliwek można uzyskać około 13 - 15 litrów gotowego produktu.
2. Oczywiście resztki z tej produkcji nie są wyrzucane - dzięki użyciu środków chemicznych uzyskiwana jest oliwa z "wytłoczyn".
3. Wyróżniamy trzy rodzaje oliwy w zależności od zawartości kwasów: extra vergine (0,8g / 100g), vergine (do 1,12g/100g) i oliwę z oliwek. Jeżeli kwasowość oliwy przekroczy 4 procent "nie nadaje się ona do spożycia". Czyli trafia do rafinacji, ażeby nadawać się mogła.
4. Niestety sam napis "extra vergine" na oliwie nie świadczy o jej jakości. Czynnikiem decydującym jest jakość użytych oliwek. Na walory smakowe wpływa też cały proces produkcji, począwszy od sposobu zbioru owoców i ich transportu. A to wszystko przekłada się na cenę... Producenci wysokiej jakości oliwy lubią pochwalić się jej pochodzeniem, dlatego na etykiecie można często znaleźć konkretny region, a nie np. "pochodzi z krajów UE".
5. I ostatnia kwestia... Jak przechowujemy otwartą butelkę oliwy? Słowo "lodówka" wywołało przerażenie na twarzach Włochów :) Przechowujemy w ciemnym i chłodnym miejscu - idealną temperaturą będzie około 18 stopni.
To tak w skrócie, niestety moja mała główka nie była w stanie zapamiętać całego ogromu wiedzy przekazanego przez "oliwnych" ekspertów. Trzeba przyznać, że oliwa, którą degustowaliśmy na spotkaniu była pyszna - zwłaszcza razem z bagietkami i foccaciami przygotowanymi przez Asię (blog Biedronka w kuchni). Moją faworytką została foccacia z pomidorkami koktajlowymi i klasyczna oliwa z oliwek, choć ta z truflową nutką również przypadła mi do gustu. Nie przypuszczałam, że kiedyś polubię zestaw oliwa + pieczywo!
Spotkanie odbyło się w łódzkim Klubie Wino, w którym byłam po raz pierwszy i trzeba przyznać, że miejsce bardzo przypadło mi do gustu, choć po przeczytaniu napisu na powyższym zdjęciu o ceny wina nie miałam odwagi spytać ;) Bardzo mi się spodobał prosty, ale pełen ciekawych detali wystrój wnętrza i chętnie odwiedzę to miejsce jeszcze raz, gdy będę w okolicy. Żałuję, że miałam przy sobie tylko telefon, który niestety przy słabym oświetleniu nie potrafił uchwycić wszystkiego, co chciałabym pokazać.
Dziękuję za zaproszenie organizatorom spotkania:)
Miałam okazję być w małej rodzinnej fabryczce oliwy w Toskanii. Tamtej degustacji nigdy nie zapomnę, jak zamknę oczy i wrócę myślami to czuję smak tamtej oliwy:-))
OdpowiedzUsuńOoo zazdroszczę :) Ale może mi w tym roku też uda się przywieźć trochę zagranicznej oliwy, chociaż nie z Włoch ;)
UsuńCiekawa jestem która lepiej wypadał ta czy z Olofarmu? Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń